Szukałam w internecie przepisu na makaroniki z białego maku, popularne w Poznaniu. Znalazłam tylko makaroniki z migdałów albo pistacji. Dlatego postanowiłam metodą prób i błędów dojść do tego, jak zrobić te miękkie i słodkie makowe ciastka. I nawet za trzecim razem wyszły bliskie temu, co znam z cukierni. Zatem, jak?
Wzięłam:
- 200 g białego maku (można go kupić w Piotrze i Pawle albo na Allegro)
- 50 g łuskanych migdałów
- 2 białka
- 150 g cukru
Mak zalałam wrzątkiem i zostawiłem na całą noc. Następnego dnia odsączyłam go i przepuściłam trzykrotnie przez maszynkę razem z migdałami. Ale właściwie mogłam to zrobić jeszcze raz.
Białka ubiłam na pianę. Do ubitej piany powoli dodawałam cukier, cały czas ubijając. Ubita piana musi być gładka i sztywna.
Delikatnie wymieszałam mak z pianą, po czym łyżką wykładałam masę na blachę wyłożoną pergaminem lekko nasmarowanym masłem.
Piekłam ciasteczka przez 30 minut w 180 stopniach C.
Powinny być chrupiące z wierzchu a miękkie i lekko kleiste w środku. Po wystudzeniu można je dość długo przechowywać w zamkniętym pudełku czy puszce.